sobota, 23 lipca 2011

Pocztówka z wakacji. Dania.

W sposób najtrafniejszy Danię scharakteryzowała królowa Małgorzata II - "Nie ma innego kraju, który byłby tak duński jak Dania". Zgadzam się z duńską królową w zupełności. Nigdy nie byłam w tak duńskim kraju jak Dania. Tak jak już wspominałam w porzednim poście, tematem przwodnim naszej wyprawy były duńskie parki rozywki. A najbardziej spodobało mi się w nich to, że super bawią się tu nie tylko dzieci, ale również dorośli. Bo z bycia dzieckiem się nie wyrasta, trzeba znaleźć się tylko w odpowiednich okolicznościach by znów się nim poczuć.


Zawsze wydawało mi się, że Lego jest zabawką z przeznaczeniem bardziej dla chłopców niż dziewcząt. Jednak zmieniam zdanie. Godzinami mogłam przyglądać się życiu klockowych miast, pływającym statkom, jeżdżącym samochodom i pociągom. A ta para, czy nie jest urocza?


A to pomysł na huśtwkę ogrodową.


Tłumy rowerów na placach robiły wrażenie, szczególnie przed Dworcem w Kopenhadze. Jak tu rozpoznać wałasne dwa kółka? Wypatrzyłam jeden który mógłby być mój, ze względu na kolor.




Pozdrawiam. I życzę wszystkim słonecznej dalszej części wakacji, bez burz i nawałnic.


wtorek, 19 lipca 2011

Pocztówka z wakacji. Szwecja.

Krótka relacja z wakacyjnej wyprawy. W zasadzie jej temat przewodni brzmiał „duńskie parki rozrywki” ale przy okazji był to mały łyk Skandynawii, co dla mnie - wielbicielki skandynawskich klimatów – było ogromną frajdą. Moja sympatia do Skandynawii narodziła się ponad ćwierć wieku temu gdy po raz pierwszy czytałam „Dzieci z Bullerbyn” Książkę przeczytałam od tego czasu co najmniej kilka razy, ostatnio całkiem niedawno swojemu synkowi. Niestety do Sevedstorp, wioski która była pierwowzorem Bullerbyn nie dotarliśmy. Podróżowaliśmy południowym wybrzeżem Szwecji od Karlskrone przez Ronneby, Karlshamn, Ystad do Malmö. Co mnie najbardziej urzekło? Kolorowe drewniane domy, a w zasadzie domki, w otoczeniu zieleni, a przede wszystkim spokój i cisza, jedyne w swoim rodzaju.


W Ronneby trafiliśmy na wystawę starych samochodów. W tłumie aut wypatrzyliśmy naszą poczciwą Syrenkę na gdańskich numerach i Warszawę.


A poniżej dwójka moich faworytów. Pierwszy na dojazdy do pracy, drugi na bardziej „reprezentacyjne” okazje.



Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś wrócę do Szwecji, przecież muszę zobaczyć Bullerbyn.

Pozdrawiam!

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...