wtorek, 23 lutego 2010

Zakupoholiczka

Do napisania tego postu skłoniły mnie:

1. Przeczytana książka.
2. Obejrzany film.
3. Wyjście do drogerii po proszek do prania.



Historię Rebeki Bloomwood trzydziestoletniej dziennikarki, zwariowanej na punkcie zakupów, przeczytałam kilka miesięcy temu. Książka jest świetna. Dowcipna, błyskotliwa, gwarantuje dobrą zabawę. Kiedy ją czytałam miałam w głowie obraz Rebeki. Niestety całkowicie inny od Isli Fisher. Film, obejrzany niedawno, bardzo mnie rozczarował. Zupełnie nie jest zabawny, momentami nudny, mdły (zdarzyło mi się nawet zasnąć!!!). Szkoda, bo ta książka to materiał na super komedię.


Czytając książkę momentami widziałam siebie. Nie, nie jestem zakupoholiczką, nie mam debetów na karcie. Staram się jak mogę, oszczędzam, ciułam, gromadzę, zwracam uwagę na cenę, zastanawiam się zanim coś  kupię itd. (patrz post niżej). Ale czasem....Wychodzę po proszek do drogerii..... i wracam z kilkoma absolutnie niezbędnymi gadżetami. No sami spójrzcie:

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...