Dzisiejsza niedziela miała być dniem dla przyjemności. I była. No z małym wyjątkiem. Miałam upiec szarlotkę do której jabłka sciera się na tarce. Zapomniałam, że kilka dni temu wyrzuciłam swoją starą, zniszczoną tarkę na śmietnik. Nowej nie kupiłam, więc szarlotki nie było. Ale był za to spacer, przegląd prasy wnętrzarskiej i wizyta przyjaciół. Szkoda że niedziela już się kończy.
Delektowałam się zdjęciami pewnego ślicznego domku w moim ulubionym niebieskim kolorze. Lubię swoje mieszkanie, ale coraz bardziej marzy mi się mały....niebieski domek z niewielkim ogródkiem.
W artykule z "Mojego mieszkania" właścicielka tego pięknego niebieskiego domku mówi, że urządzanie domu nauczyło ją asertywnosci w forsowaniu swoich pomysłów. Ja chyba będę musiła nauczyć się sztuki odmawiania samej sobie. Szukałam białego klosza do podstawy lampy. Długo nie mogłam znaleźć odpowiedniego kształtu. Znalazłam nie biały i w nie odpowiednim kształcie, ale spodobał mi sie na tyle, że... go kupiłam. Będę chyba jednak musiała poszukać nowego miejsca dla tej lampy. Bo do obecnej koncepcji sypialni ten sielski klosz mi nie pasuje.
Agalove, pozdrawiam serdecznie z dalekiej północy !
Lampka bardzo mi się podoba:)i fotelik śliczny, coś kojarzę Twój pseudonim, czy to z fotoforum??
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!!
przyjemne chwile
OdpowiedzUsuńze szklanką soku :-)
podoba mi się lampka, bardzo
Ila, mam inny pseudonim na FF. Cieszę, że lampka Wam się podoba. Nadal szukam dla niej innego miejsca.
OdpowiedzUsuń