Kupiliśmy zwykły taboret w Ikea. Okazało się, że jest niezbędny. (Jak ja wcześniej obywałam się bez niego???) Chciałam żeby był kolorowy, więc zainspirowana zdjęciami z netu pomalowałam go na żółto. Rozważałam również kolor szary i zielony. Ale w końcu żółty zwyciężył. A poniżej inspiracje i efekty mojej malarskiej działalności.
Shellashouse
"przed"
"i po"
bardzo ladny i bardzo zolty, podoba mi sie!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie
Basia
Super! też chce taki taboret! jestem zachwycona zdjęciami zarówno inspiracjami jak i twoimi...
OdpowiedzUsuń