Dlatego też postanowiłam wypróbować ten przepis. Jest łatwy, a potrawa na tyle dobra, że pewnie jeszcze nie raz powtórzę.
Składniki:
2 filety z kurczaka,
25 dag żółtego sera,
30 dag pieczarek,
2 średnie cebule,
2 małe papryki czerwona i żółta,
przyprawy: sól, papryka ostra i słodka, curry, pieprz, szczypiorek , olej.
Mięso myjemy, kroimy w drobną kostkę, przekładamy do miski i posypujemy przyprawami, skrapiamy olejem. Wstawiamy na pół godziny do lodówki. Pieczarki i cebulę kroimy w plasterki, papryki w paseczki. Ser ścieramy na tarce. Pieczarki smażymy na oleju. Gdy puszczą sok, dodajemy cebulę i paprykę, doprawiamy solą i pieprzem i smażymy aż warzywa się zrumienią. Na drugiej patelni podsmażamy mięso, przekładamy do warzyw. Posypujemy serem i posiekanym szczypiorkiem. Gdy ser się roztopi, wkładamy shoarmę na talerze.
Smacznego!!!
Ja flaczki uwielbiam... Może dlatego, że moja mama je często robiła i od dziecka znam ten smak :) Ale z resztą jest u mnie podobnie jak u Ciebie. czerninie i krewetkom mówię nie, ble i tyle!!! Zastanawiam się czego jeszcze nie lubię, jakoś nie mogę sobie przypomnieć, ale odkąd jestem w ciąży, to mdli mnie od zbyt przyprzwinych potraw, wyjątkowo zle reaguję właśnie na carry... Choć przed ciążą mogłam jeść potrawy na bazie tej przyprawy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Moja mama też często robi flaczki, może kiedyś od niej się nauczę. Mój mąż bardzo lubi flaczki i jedyna szansa na ich posmakowanie to obiad u teściowej.
OdpowiedzUsuńJadzik gratuluję!!! A o ciążowych uprzedzeniach kulinarnych też dużo wiem. Do dzisiaj nie tknę kurczka z rożna, chociaż mój synek w tym roku skończy 6 lat.